Szczęść Boże,
Mam na imię Tomek, jestem mężem Kasi. Jesteśmy małżeństwem od 13 lat. W sierpniu tego roku będzie trzy lata od pojawienia się naszej kochanej córeczki – Emilki. Emilka urodziła się w naszej rodzinie drogą adopcji. W Domowym Kościele jesteśmy z kilkuletnią przerwą; od 2011-2018 (pierwszy krąg) i od stycznia 2022 (drugi krąg). Mieszkamy na terenie diecezji warszawsko-praskiej. Wstępując po raz drugi do wspólnoty chcieliśmy odświeżyć sobie główne prawdy wiary i dlatego wybraliśmy się na rekolekcje ewangelizacyjne z diecezją bydgoską do Swarzewa.
Duch Święty przygotował dla mnie wiele „niespodzianek” i każdego dnia czułem jego obecność.
Całe moje życie przepełnione jest chorobami fizycznymi, niekiedy pojawiają się lęki co mi się jeszcze w życiu przytrafi. W zeszłym roku zdiagnozowano u mnie nowotwór. Lekarz ultrasonografista (specjalista w swojej dziedzinie) stwierdził, że jest złośliwy na 99%. Przed operacją poprosiliśmy o modlitwę wiele wspólnot (intencja pojechała też do Medjugorie). Po operacji, czekając już na wyniki histopatologii byłem spokojny, bo czułem nad sobą „ochronny” parasol Maryi. W przeddzień Wigilii Bożego Narodzenia otrzymałem wyniki. Okazało się, że nowotwór jest łagodny do obserwacji. Na rekolekcjach okazało się, że jeden z uczestników poprosił o sakrament namaszczenia chorych podczas Mszy świętej. W tym czasie poczułem, że Jezus trzyma swoją dłoń na moim ramieniu i mówi do mnie „zawsze jestem po Twojej stronie”. Przy okazji poznałem św. Kaspra del Bufalo, który uznawany jest za jednego z patronów osób cierpiących na choroby nowotworowe.
W planie dnia uwzględniony był czas dla rodziny i dialog małżeński. Cieszę się, że mogłem porozmawiać z Żoną na różne tematy. Odnoszę wrażenie, że teraz lepiej się dogadujemy.
Dziękuję Księdzu Tomaszowi za jego otwartość i serdeczność. Szkoda, że nie jest Proboszczem w naszej parafii.
Dziękuję Moderatorom: Justynie i Krzysztofowi za modlitwę wstawienniczą. W czasie modlitwy poczułem, że moje lęki i straty jakie poniosłem w życiu są już przeszłością i zrozumiałem, że muszę żyć tu i teraz.
Dziękuję Beacie i Piotrowi za prowadzenie kręgu i dzielenie się swoim świadectwem życia. Pozostałym animatorom za ich świadectwa. Niejednokrotnie dały mi one do zrozumienia, że będąc w kościele jesteśmy słabi, ale Miłosierdzie Boże jest większe od naszych grzechów. Kryzysy i trudności są po to, by się rozwijać w małżeństwie i indywidualnie.
Widocznym owocem rekolekcji jest powyższe świadectwo. W czasie drogi powrotnej modliłem się o światło Ducha Świętego w tej intencji.
Chwała Panu!