Nazywam się Marta Bandyszewska, mam męża Adriana i dwoje wspaniałych dzieci Nikodema i Rozalię.
Chciałabym podzielić się z Wami tym, że po tych rekolekcjach jestem pełna wdzięczności do Pana Jezusa za to, że mnie na nie skierował. Były to moje pierwsze rekolekcje, nie wiedziałam, czego mogę się spodziewać, jestem osobą, która lubi mieć wszystko zaplanowane i dobrze zorganizowane, a doświadczenie tych rekolekcji pokazało mi, że moje planowanie jest niczym w porównaniu do tego, co zaplanował mi Pan Jezus.
Pierwszym takim mocnym i wżerającym się dogłębnie w moje serce i duszę było doświadczenie tunelu miłości, po raz pierwszy tak namacalnie odczułam Bożą miłość, po przejściu tunelu, gdy na końcu wpadłam w objęcia księdza miałam wrażenie, że obejmuje mnie mój Ojciec Niebieski, rozpłakałam się z ogromnej radości, gdyby nie następna osoba za mną pewnie nie wyszłabym już z tych ramion nigdy.
Drugim bardzo mocnym wrażeniem było uświadomienie sobie jak mało dotychczas zwracałam się do Ducha Świętego, odczuwałam jego obecność w moim życiu, ale było to bardziej brane, jako działanie
„Przypadku”. Po tych rekolekcjach puszczam Ducha Świętego przodem i wiem, że wszystko, co się dzieje jest pokierowane jego działaniem.
Pięknym i bardzo potrzebnym doświadczeniem były także wieczorne celebracje, uświadomiłam sobie, jakich posiadam bożków i dzięki temu wiem jak zmienić moje życie, aby się ich pozbyć. Postanowiłam nie tylko uwierzyć Panu Jezusowi, ale całkowicie zawierzyć. Oddać moje małżeństwo i całe moje życie Jego działaniu, pragnę bez żadnych oporów wsiąść w taczkę na linie nad przepaścią, którą On kieruje.
Dziękuję również za wszystkie cudowne świadectwa, które usłyszałam na tych rekolekcjach, pomogły mi umocnić się w wierze, pomimo iż się różniły z każdego wyniosłam coś dla siebie. Bardzo możliwe, że dzięki tym rekolekcją zaczęłam odkrywać swoje powołanie, oddaje to teraz działaniu Ducha Świętego i zobaczymy, co czas pokaże.
Nie mogłabym nie wspomnieć o wspaniałej atmosferze, która panowała podczas tych rekolekcji, wspaniały ksiądz, moderatorzy, animatorzy, uczestnicy, cudowna diakonia wychowawcza, wszyscy życzliwi, pomocni, widać było, że są to ludzie Boga :).
Niezapomniana, bardzo wyzwalająca i pokrzepiająca moje serce była modlitwa wstawiennicza, którą przeżyłam razem za swoim mężem. Ciężko opisać słowami, jakie uczucia temu towarzyszyły. Uśmiech nie schodził mi z twarzy przez długi czas po zakończonej modlitwie. Cudowna była możliwość adoracji Najświętszego Sakramentu było to dla mnie dopełnienie całych tych rekolekcji.
Za doświadczenie tych rekolekcji, za wszystko, co dzięki nim zmieniło i jeszcze zmieni się w moim życiu, Chwała Panu.