Świadectwo Kasi

Świadectwo Kasi

Bóg daje więcej niż marzenia…
Witajcie kochani, „Każdy dzień jest zwycięstwem, jeśli w ręce Pana zechcesz oddać go” te słowa właściwie obrazują to, co przeżyłam na rekolekcjach oazy II-go stopnia. Do wyjazdu przygotowywaliśmy się w tym roku nieco dłużej i dokładniej niż zwykle, gdyż na spotkaniu opłatkowym rejonu przyjęliśmy propozycję pary prowadzącej , by poprowadzić jeden z kręgów. Od Nowego Roku więc w modlitwie polecaliśmy to dzieło, wszystkich uczestników, prowadzących i nas samych, abyśmy potrafili być dobrymi narzędziami w rękach Boga. Zaraz na drugi dzień po zakończeniu roku szkolnego, z bijącym sercem wyruszyliśmy w drogę do Ciężkowic, z misją (choć tłukły się w głowie myśli zwątpienia) a im bliżej byliśmy Ciężkowic tym bardziej chciałam rezygnować, dlatego, że wracały wspomnienia odbytej „dwójki” w roku poprzednim, w tym samym miejscu, z tą samą parą prowadzącą i księdzem! No i nie było to łatwe nie porównywać…ale cóż było robić. „Gdzie Pan Bóg na pierwszym miejscu, tam wszystko jest na właściwym miejscu ” kilka razy padało to zdanie podczas spotkań w kręgu i tak też było, najpierw adoracja przed jutrznią , potem wszystkie inne zajęcia i sprawy, reszta dnia…A te chwile trwania przed Najświętszym Sakramentem, to codzienne oddawanie pracy, całego „naszego kręgu” dawały mi dużo siły. Mój plan jakoś się układał, ale Pan Bóg też miał swój plan, i wówczas zaczęły się schody, pojawiły plagi, moje słabości, cierpienie fizyczne i duchowe. Tak już jest, że nawet jeśli moje i Boże plany są wspólne, to droga do ich osiągnięcia nie musi być wcale taka sama. Jak w naszym Exodusie, kiedy wyprowadzeni przez Mojżesza chodziliśmy w ciemnościach okrążając po kilka razy tę samą okolicę, tę samą skałę, oddalaliśmy się kolejny raz od Domu Rekolekcyjnego, siły słabły, jak tu nie szemrać? Tak też dzieje się w moim życiu, droga do celu, tego bożego nie jest taka, jak by mi się wydawało i chociaż często nie rozumiem dlaczego i po co, to warto się zgodzić na nią, bo „Pan Bóg daje więcej niż moje marzenia”, o czym przypominał sobie każdego dnia mój(?) kochany krąg pierwszy. Wdzięczna za wspólne przeżywanie rekolekcji i odkrywanie miłości Boga
Kasia Cichocka