Nie ma Świętości bez odpowiedzialności.
W tym roku byliśmy uczestnikami rekolekcji ONŻ IIIº na Ukrainie. Nasza decyzja
o wyjeździe na trójkę od kilku lat była odwlekana ze względu na małe dzieci, a raczej strach czy damy sobie logistycznie radę. Podczas zimowych rekolekcji, spotkaliśmy się z rodziną, która miała rocznego syna i podjęli się prowadzić ONŻ IIIº, dlatego odebrali nam wszelkie wymówki odnośnie uczestnictwa z małymi dziećmi, a teraz śmiało możemy stwierdzić, że można w pełni przeżyć rekolekcje, bo tak to można nazwać.
Pierwsza Oaza IIIº dla DK jak wiemy odbyła się w Rzymie, na specjalne zaproszenie Jana Pawła II, program i specyfika przeżyć wiąże się ściśle z Rzymem, jako siedzibą następcy Św. Piotra, ale i ze zwiedzaniem poszczególnych Bazylik i miejsc które, stanowią trzon naszej wiary. Nasz Rzym został zamieniony na Ukrainę, a konkretniej Podole czyli rejon, który kiedyś należał do Polski. Pierwsze cztery dni spędziliśmy w Centrum Ruchu Światło-Życie w Felsztynie obecnie Gwardiejskie, gdzie funkcję Moderatora Krajowego pełni ks. Jarosław Gąsiorek. Mieliśmy zaszczyt korzystać z wielkiego doświadczenia duchowego i historycznego ks. Jarka, gdyż był naszym Moderatorem na Oazie. Na miejscu okazało się, że na ONŻ nie dotarły małżeństwa z Ukrainy, co początkowo nas zasmuciło, ale kontakt z DK na Ukrainie mieliśmy niemal każdego dnia. Wśród naszej, wspólnoty było 7 małżeństw z Polski oraz dwie Ukraińskie studentki, które uratowały honor naszych sąsiadów.
Pierwszy kontakt z żywym kościołem na Ukrainie mieliśmy podczas niedzielnej parafialnej Eucharystii i był on bardzo dużym pozytywnym zaskoczeniem. Msza trwała ponad godzinę i nikt z wiernych nie wyszedł, mało tego każdy był zaangażowany w śpiew oraz pełną asystę służby liturgicznej, zupełnie inaczej niż u nas w parafii, gdzie po komunii niektórzy spieszą do domu, bo 45 minut to przesada. Celebrans Ks. Jarosław przedstawił nas swoim wiernym i prosił o modlitwę w intencji dobrego przeżycia naszej Oazy. Wierni każdego dnia dbali o nas, nie tylko modlitewnie, ale i materialnie, przynosząc do kuchni różnego rodzaju własne wyroby czy płody ziemi. Biegając rano po okolicach zauważyłem bardzo skromne domki i wielką biedę, jaką Ci ludzie mieli, ale dla tych ludzi, ważniejsze było to, że mogą pomóc coś ofiarować, bo byliśmy z kraju który pomógł im odnaleźć prawdziwą wiarę. Księża misjonarze z Polski mają wielki wpływ na rozwój chrześcijaństwa na Ukrainie, dlatego mieszkańcy dzielili się z nami tym co mieli, wyrażając tym swoją wdzięczność.
Moderator zaczął nam wyjaśniać męczeńską historię tego narodu, która była bardzo mocno doświadczona zwłaszcza za czasów gdy krajem rządzili komuniści. Zamknięcie kościołów w latach 30 poprzedniego wieku, spowodowało wielką falę prześladowań kościoła na wschodzie przez ówczesne władze. Wszystkie świątynie zostały zamienione na magazyny lub kluby wiejskie i nikt przez te lata nie dokonywał remontów, mało tego, było ogólne przyzwolenie na dewastację miejsc sakralnych. Ważnym faktem, było również prześladowanie, którego doświadczali tamtejsi Katolicy i tak za jakiekolwiek praktyki wiary kara wiązała się z zsyłką na Sybir bądź śmiercią. Dopiero w roku 1991, gdy upadł ZSRR i ogłoszono niezależność Ukrainy, kościół mógł zacząć swoją duszpasterska pracę. Odradzający się kościół na wschodzie, ma swój wielki wkład licznych powołań Kapłańskich i zakonnych np. z małej wiejskiej parafii jest 23 powołań, co u nas jest niespotykane na przełomie 20 lat, nawet z największych parafiach.
W Felsztynie spotkaliśmy się z parą małżonków, którzy w 1991 roku pojechali na rekolekcje DK do Polski, i tak po ich powrocie zaczęły powstawać kręgi na Ukrainie. Księża i sami uczestnicy Domowej Cerkwi (DK), twierdzą, że charyzmat ojca Franciszka Blachnickiego, spowodowały wielkie odrodzenie kościoła na Ukrainie. Odwiedzaliśmy różne parafie w których, największą grupą świeckich byli właśnie członkowie DK, po kilka kręgów w parafii, co ciekawe to nie spotkaliśmy parafii bez kręgu lub z jednym kręgiem.
Kolejnym pozytywnym doświadczeniem było spotkanie z biskupem Leonem Dubrawskim w Kamieńcu Podolskim, u którego mieliśmy możliwość gościć przez kolejne dni naszej Oazy. Biskup przywitał nas bardzo serdecznie i ciepło, tak po ojcowsku. Jego postawa służby, była lekcją prawdziwej miłości bliźniego, która przypominała nam osobę Ojca Świętego Franciszka.
Podczas spotkania w Kamieńcu Podolskim proboszcz z parafii NSPJ przyniósł dla nas swój największy skarb. W tym dniu przeżywaliśmy dzień poświęcony Wszystkim Świętym. Skarb jak przystało był w szkatułce, a w środku znajdowały się 21 relikwii Świętych, było to dla mnie wielkie zaskoczenie. Siedzieliśmy w kręgu i każdy z nas mógł po kolei ucałować, dotknąć i w ciszy pomodlić się do Świętych, którzy poszli do Pana, zostawiając nam wzór własnego życia do naśladowania. Wśród relikwii byli Św. Piotr, Św. Paweł, ewangeliści Jan, Mateusz i wielu innych. Doświadczenie tego dnia uświadomiło nam, że nie ma Świętości bez odpowiedzialności i że jesteśmy powołani do ofiary, dla dobra Kościoła.
Magda i Tomek Białkowscy